Błyskawiczne danie to moja specjalność. Wolę jeść niż gotować. W tajlandii nauczyłam się tego od mieszkańców – spożywanie posiłku z bliskimi jest dużo ważniejsze niż uporczywe stanie w kuchni przez kilka godzin. Świat jest zbyt piękny, by tracić czas na nużące czynności.
Bulion wołowy to podstawa wielu dań w kuchni tajskiej. Gdy pracowałam w ostatniej restauracji w Bangkoku to codziennie rano gotowaliśmy cały gar bulionu. W zasadzie gotował się cały dzień – dorzucaliśmy jedynie mięso i w określonym czasie warzywa. Na bulion wołowy warto zaczekać – tylko trzeba gotować go z sercem. Duża ilość przypraw warunkuje jego spektakularny smak.
W kuchni tajskiej najbardziej lubię ryby. Połączenia smakowe oraz dodatki chrupiących warzyw powodują, że nawet we własnym domu na chwilę przenoszę się na dalekie szerokości geograficzne. Jestem zahipnotyzowana tym smakiem i połączeniem ostrości z kwaśnym sosem. Dzięki tym połączeniom ryba nabiera zupełnie innego wyrazu.
Ostre dania w kuchni tajskiej to podstawa. Banan prawie nie wyczuwalny, nadaje daniu słodkiego posmaku, który zrównoważony został pikantnym curry.
Wołowina króluje bardzo często na tajskich stołach. By wyszła idealna – musi być pokrojona na bardzo cienkie plasterki lub w kostkę. Oczywiście możecie spokojnie ją wymienić na inne źródło białka zwierzęcego: kurczaka, wieprzowinę lub kaczkę. Czytaj Dalej…
Owoce morza to bardzo częsty składnik dań tajskich. krewetki, małże, mule, kalmary czy inne potwory morskie to norma na tajskich stołach – szczególnie na południu kraju. Na północy owoce morza to rarytas – są transportowane tam dokładnie tak samo jak do naszego kraju. W restauracjach na północy za owoce morza musimy zapłacić więcej niż na południu Tajlandii. Czytaj Dalej…
Za smak kwaśny w kuchni tajskiej odpowiedzialna jest między innymi limonka. Ta zupa z łososiem nie jest bardzo popularna w Polsce za to w Tajlandii można ją spotkać głównie na południu kraju. Jeśli nie macie bulionu z kurczaka to możecie spokojnie dodać wody. Zamiast łososia możecie użyć dowolnej ryby morskiej. Czytaj Dalej…
STARE DZIEJE, PODROŻ SENTYMENTALNA, ZOBACZCIE JAK BYŁO KIEDYŚ
Już minął tydzień od tajskiego spotkania (nawet śnieg zdążył się pojawić w tym czasie), a ja pamiętam to, jakby odbyło się wczoraj. Super ekipa, rodzinna atmosfera, zapał do nauki, tajskie aromaty i niewyobrażalna energia połączona z pasją tworzenia arcydzieł kulinarnych w kuchni. Czytaj Dalej…
Znalazłam w Warszawie namiastkę swojego Bangkoku. To MIEJSCE – lokal płynący na wodzie niczym statek na rzece Menam. Tam właśnie odbyła się premiera mojej książki kulinarno – podróżniczej W mojej tajskiej kuchni Czytaj Dalej…
Fajnie jest zaczynać od początku. Moim początkiem tego bloga, a raczej pretekstem, by go uruchomić jest dzisiejszy debiut. Na półce w Empiku pojawiła się książka, którą miałam przyjemność osobiście napisać. Kuchnia tajska już od 10 lat jest moją wielką pasją. Czytaj Dalej…