Bulion wołowy to podstawa wielu dań w kuchni tajskiej. Gdy pracowałam w ostatniej restauracji w Bangkoku to codziennie rano gotowaliśmy cały gar bulionu. W zasadzie gotował się cały dzień – dorzucaliśmy jedynie mięso i w określonym czasie warzywa. Na bulion wołowy warto zaczekać – tylko trzeba gotować go z sercem. Duża ilość przypraw warunkuje jego spektakularny smak.
Zupa na deser to jest hit. Chociaż ja zjadam często zupy również na śniadania. Szczególnie zimową porą. To mój tajski sekret na dobrą odporność zimą. Ale dzisiaj zupa w formie słodkości. Jest łagodna i soczysta dzięki dragon fruitt i dodaniu ananasa. Jeśli nie uda Wam się dostać owocu smoczego możecie go pominąć w przepisie i dodać mango.
Owoce morza to bardzo częsty składnik dań tajskich. krewetki, małże, mule, kalmary czy inne potwory morskie to norma na tajskich stołach – szczególnie na południu kraju. Na północy owoce morza to rarytas – są transportowane tam dokładnie tak samo jak do naszego kraju. W restauracjach na północy za owoce morza musimy zapłacić więcej niż na południu Tajlandii. Czytaj Dalej…
Za smak kwaśny w kuchni tajskiej odpowiedzialna jest między innymi limonka. Ta zupa z łososiem nie jest bardzo popularna w Polsce za to w Tajlandii można ją spotkać głównie na południu kraju. Jeśli nie macie bulionu z kurczaka to możecie spokojnie dodać wody. Zamiast łososia możecie użyć dowolnej ryby morskiej. Czytaj Dalej…
Prosta, tajska zupa galangalowa dziś w wersji z kurczakiem. Jej wariantów jest wiele i można na prawdę dodać szereg przeróżnych składników. Ja dzisiaj dodałam kurczaka, pochwiaki, cukinię i marchewke pokrojoną w julienne Czytaj Dalej…
Często jak mam ochotę na zupę to przychodzi mi na myśl mleko kokosowe. To również przywołuje tajskie smaki, które są najbliżej mojego serca. dzisiaj kolorowo i z samymi warzywami. Pamiętajcie by kupować mleko kokosowe pełnotłuste czyli około 17% tłuszczu powinno zawierać oraz z jak największą ilością ekstraktu kokosowego. Pożądany wynik to 90%. Wówczas mleko kokosowe będzie idealnym akcentem w tajskiej zupie z warzywami. Czytaj Dalej…
Bardzo szybki sposób na zupę z dodatkiem pstrąga łososiowego i tajskich przypraw. Zamiast makaronu użyłam płatków sojowych, które pod wpływem temperatury rolują się w przezroczyste rurki. Z dużą ilością chilli i trawy cytrynowej oraz galangalu zupa rybna wzmacnia układ trawienny i podkręca metabolizm. Przy okazji rozgrzewa w chłodne dni Czytaj Dalej…
..nie tylko dla kobiet.
Tajski przysmak, który przywiozłam z Krabi, miasteczka lądowego na południu Tajlandii, z którego mam przepiękne, dwukrotne wspomnienia. Miejsce to różni się znacznie od wszystkich wysp położonych na południu, które dla mnie z samą Tajlandią mają mało wspólnego. Czytaj Dalej…
Prosty i bardzo wyrazisty smak zupy sprawia, że nie jest ona cudem dla każdego. Jeśli ktoś z Was nie lubi trawy cytrynowej polecam wykonać inną zupę z dodatkiem owoców morza. Ja natomiast jestem jej absolutną fanką i nie wiem jak mogła mi umknąć podczas poprzednich podróży do Tajlandii. Czytaj Dalej…
Ostro, ostro!
Uwielbiam zaczynać dzień gorącą miską zupy. Czuję wówczas jak mój cały organizm zostaje wprowadzony w ruch, metabolizm się rozkręca, no i „serce rośnie”!. Tajskie zupy kocham nadzwyczaj. Podróżując po Tajlandii, codziennie rano raczyłam się wodnistym i ognistym dobrodziejstwem z makaronem lub ryżem. Czytaj Dalej…
Pomyślałam, że skoro jest tak zimno (oczywiście tylko mi) to trzeba się wewnętrznie rozgrzać. Niestety spaliłam się prawie żywcem od wewnątrz niedoceniając małych papryczek chilli tak powszechnie używanych w mojej kuchni lub przeceniając swój tajski styl jedzenia. Czytaj Dalej…
To wspaniała, łagodna tajska zupa dla dzieci, której raczej nie serwują w polskich restauracjach. Pierwszy raz zetknęłam się z nią a Chiang Mai, na północy Tajlandii. Czytaj Dalej…
Kolejne danie, które wspiera rozwój regionalny dań z Tajlandii. Północ urzeka mnie swoim stoickim spokojem, pięknym zapachem i kolorem pomarańczu, który towarzyszy na co dzień uduchowionym mnichom. Tajowie z Północy spożywają więcej mięsa – a w szczególności wieprzowiny. Czytaj Dalej…
Czasem piszę dużo, czasem mało. Dzisiaj jestem zmęczona i głodna. A więc zupa! Makaron sojowy z pastą domowej roboty to aromatyczne danie, które może sprawić, że mimo dzisiejszego pośpiechu i mojej szybkiej „interwencji” twórczej może na stałe wejść do Waszego jadłospisu